Bo od tego się zaczęło.
Taniec jest moją pasją już od bardzo dawna. Jak wygląda taka pasja?
trening, trening i jeszcze raz trening. Im więcej tym lepiej, później otwierają się możliwości.
Jeśli dołączyć do tego pasję nr 2 (projektowanie), mamy niezły misz-masz.
Na szczęście rozum jest nieograniczony a pamięć niemożliwie długa.
I o pamięci chciałam dzsiaj pisać.
Okazało się, że możliwości, które się przede mną otwarły, ciągną za sobą niebywałe konsekwencje.
Oprócz średnio zaawansowanej tancerki stałam się również bardzo początkującą choreografką. Miałam i mam wciąż niesamowitą przyjemność prowadzić zajęcia taneczne dla dzieci. Dzięki temu taniec, oprócz treningu ciała stał się również treningiem umysłu.
Tak to jest, że im więcej człowiek na siebie weźmie tym więcej musi unieść, niestety. Jest już dużo lepiej, moje umiejętności wzrosły, a do tego wciąż się uczę, jednak droga była i jest wciąż bardzo trudna.
Problem, który wychwyciłam podczas swoich doświadczeń to ilość rzeczy, których człowiek tańcząc musi się nauczyć, ile musi zapamiętać. Tym bardziej w jaki sposób musi pamiętać, żeby nauczyć jeszcze kogoś.
Największy kłopot sprawiało mi zapamiętanie wymyślonych przez siebie choreografii. Wśród dzieci nie można przecież pozwolić sobie na pomyłkę. Mijały miesiące pracy i jak tu teraz wrócić do choreografii nr 1? Żeby uniknąć straty tego w co włożyłam bardzo dużo wysiłku (pierwsze wymyślone układy) zaczęłam nagrywać w pełni zatańczone przez siebie choreografie. Wciąż jednak zastanawiałam się czy istnieje sposób poza filmem, który umożliwi zapisanie choreografii.
Tak naprawdę zapis choreografii jest również elementem pracy nad nią. Próbowałam w różny sposób. Choreografie nagrywałam, ćwiczenia na rozgrzewkę czy rozciąganie zapisywałam słownie lub rysowałam sobie malutkie schemaciki, do tego kreskowanie rozliczenia muzycznego danej choreografii.
Okazało się, że chęć zapisu tańca towarzyszy ludziom od dawna. Jest ona oczywiście bardzo zależna od tego, jaka technologia jest aktualnie dostępna. Po za tym różnicują ją cele, dla których taniec zostaje zapisany.
Dla nie najważniejszym celem jest edukacja i odtwarzanie tańca, dlatego w kolejnych notkach postaram się opisać to, co do tej pory znalazłam.
A na dole jedna z moich pierwszych inspiracji. Film autorstwa James'a Bort (http://www.jamesbort.com/2011/10/danses-sosh/)